Zastanów się dwa razy, zanim podasz kod pocztowy przy wyliczaniu OC!

Miejsce zamieszkania jest jednym z kluczowych czynników, determinujących cenę polisy OC. Nie od dziś wiadomo, że wyższe ryzyko spowodowania stłuczki mieszkańcy większych aglomeracji, mają zwyczajnie wkalkulowane w cenę. Dlatego płacą więcej, często o wiele więcej. Wystarczy więc podać kod mniejszej miejscowości, by płacić mniej? Teoretycznie tak, jednak nie zawsze przyniesie to oczekiwany rezultat i nie zawsze będzie to zgodne z prawem.

Skoro można w Wielkiej Brytanii, to może i u nas?

Opierając się na informacji British Insurance Brokers Association (Brytyjskiego Stowarzyszenia Brokerów) można wnioskować, że brytyjscy kierowcy znaleźli skuteczny sposób na obniżanie i to spore składki polisy OC. Zwyczajnie podają adres inny niż zamieszkania, ponieważ podobnie jak w Polsce i tam wielkość aglomeracji ma wpływ na ostateczną cenę polisy. W prostym rozumowaniu wystarczy więc wpisać adres mniejszej miejscowości, by nie doznać szoku na widok wyliczonej składki OC. W praktyce nie jest to jednak takie proste i wbrew pozorom nie zawsze przynosi aż tak wymierne korzyści.

Jeśli bowiem mieszkaniec Warszawy otrzymaną, przy 60% zniżce dla VW Passata, najkorzystniejszą ofertę OC w wysokości około 854 złote (Aviva, Link4) będzie chciał jeszcze bardziej obniżyć, właśnie poprzez podanie innego adresu niż zamieszkania (co umożliwia choćby kalkulator Rankomat), to przekona się, że różnica w cenie wcale nie jest tak znaczna. Najlepszą ofertę uzyska bowiem z Allianz – około 794 zł. A więc w skali roku nie zaoszczędzi nawet 10%. Jeśli natomiast zarejestrowałby auto w Pułtusku, to ubezpieczyciel obniżyłby kwotę już do 674 zł (np. Aviva).

Przerejestrować auto na ciocię z Pułtuska?

Przeprowadzona kalkulacja nasuwa więc prosty wniosek, dopisanie mniejszej miejscowości nie przynosi tak dobrego rezultatu, jak przerejestrowanie auta, na przykład na mieszkającą w Pułtusku ciocię. Mieszkaniec Pułtuska za polisę OC zapłaci bowiem około 200 złotych mniej niż mieszkaniec Warszawy. Zanim jednak pomysł wdrożymy w życie, pamiętajmy o dwóch kwestiach. Pierwsza, że w przypadku podania w polisie dwóch współwłaścicieli pojazdu, ubezpieczyciel zawsze pod uwagę weźmie miejscowość, gdzie ryzyko spowodowania wypadku i natężenie ruchu drogowego jest większe. Ciocia z Pułtuska na niewiele więc się przyda, jeśli wciąż w dowodzie będzie widniał nasz warszawski adres. Druga kwestia to przyłapanie nas na kłamstwie. Jeśli spowodujemy wypadek na terenie Warszawy i ubezpieczyciel udowodni nam, że po Pułtusku tym autem nie poruszamy się nawet raz na tydzień, to i tak dopłacimy do polisy.

Drobne kłamstewka – wysoka zniżka na OC?

Podanie innego kodu niż zameldowania to jednak niejedyny sposób, w jaki kierowcy sami próbują wywalczyć dla siebie niższą cenę polisy. Możemy przecież zaniżyć ilość kilometrów, które w danym roku pokonujemy, zataić informację, że autem wyjeżdżamy za granicę bądź, że regularnie będą przewożone nim dzieci (ubezpieczyciele często obniżają OC dla kierowców jeżdżących z dziećmi, uznając ich za bardziej ostrożnych). I o ile takie kwestie jak podanie innej pojemności silnika czy zatajenie spowodowanych we wcześniejszych latach szkód jest faktycznie do zweryfikowania już na etapie składania wniosku, to takie informacje, jak przewożenie dzieci, inny kod pocztowy czy mniejsza ilość kilometrów już nie.

Tutaj ubezpieczyciel opiera się na danych wpisanych przez kierowcę i na tej podstawie obliczy niższą składkę. Możemy więc odetchnąć z ulgą, widząc na monitorze niższą cenę i z uśmiechem, jak i nieodpartą triumfalną myślą w głowie – udało się, kliknąć szybko kupuję i po sprawie. Teoretycznie. W praktyce bowiem nasze małe kłamstewka szybko wyjdą na jaw przy pierwszej stłuczce, gdzie ubezpieczyciel szybko zweryfikuje, nasze informacje. Możemy być jednak spokojni, w myśl obowiązującego w Polsce prawa, podanie nieprawdziwych danych na wniosku nie jest podstawą do odmowy wypłaty odszkodowania, ale już do naliczenia wyższej składki tak. Warto też pamiętać, że za potwierdzanie własnym podpisem nieprawdziwych informacji może grozić odpowiedzialność karna.

A co z Autocasco?

Podany we wniosku kod pocztowy w przypadku autocasco ma podwójne znaczenie, dlatego zazwyczaj wpisujemy go też dwa razy, podając miejsce użytkowania auta (miejsce zamieszkania) i miejsce parkowania auta nocą. I oczywiście nie oznacza to, że jeśli miejsce nocnego parkowania będzie tożsame z miejscem zamieszkania, a auto nam ukradną, jak będziemy w sąsiedniej miejscowości u cioci na imieninach, to ubezpieczyciel nie wypłaci nam odszkodowania. Celem jest bowiem wskazanie miejsca, gdzie przeważnie parkujemy.

I tutaj również składka polisy z tytułu AC znacznie się obniży, jeśli podamy kod pocztowy mniejszej miejscowości, zarówno miejsca parkowania, jak i używania pojazdu. Jednakże pytanie, czy na pewno warto? W przypadku AC ubezpieczyciel ma prawo nawet odstąpić w pełni od wypłacenia odszkodowania. W takim przypadku zamienimy siekierkę na kijek, oszczędzając np. 300 złotych na rocznym ubezpieczeniu, a tracąc tysiące przy kradzieży pojazdu albo stłuczce, za którą mimo posiadanego AC, będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni.

Szukając sposobów na obniżenie polisy OC, warto mieć na uwadze obowiązujące nas prawo i konsekwencje, które w przyszłości mogą być bardzo dotkliwe dla naszego portfela. Bądźmy tego świadomi, także korzystając z pomocy agenta ubezpieczeniowego, bo choć to on wypisuje pola w formularzu, to na koniec i tak my własnym podpisem potwierdzamy ich zgodność ze stanem faktycznym.

Powiązane tematy